Tokyo Synergy Office – tanie biura do wynajęcia

Utwórz przyczółek swojej firmy w Azji z nami!

Wykorzystaj synergię pomiędzy przedsiębiorcami

z różnych branż w sercu Tokio.

ブログ

TPP i nowe szanse biznesowe w Japonii

Osiągnięcie porozumienia w sprawie Partnerstwa Transpacyficznego otwiera niespotykane szanse do inwestowania w biznes i w nieruchomości w Japonii. Fala nowych startupów z krajów członkowskich partnerstwa zada kłam pesymistom twierdzącym, że abenomika traci impet, a deprecjacja jena utknęła w martwym punkcie.

Oczywiste jest, że głównym beneficjentem TPP będą Stany Zjednoczone jako największy eksporter usług na świecie (30% krajowego eksportu). Lecz jest tylko kwestią czasu zanim również inwestorzy i przedsiębiorcy z Azji i Europy znajdą w Japonii miejsce do robienia interesów.

UE bardzo się teraz spieszy, aby jeszcze w tym roku zawrzeć Umowę o Partnerstwie Gospodarczym i nie stracić rynku japońskiego na rzecz sygnatariuszy TPP, których udział w światowym PKB wynosi 36%. Znacznie to odbiega od wcześniejszej obojętności Unii, kiedy negocjacje TPP znalazły się w impasie.

Jeśli także w tym roku uda się zakończyć negocjacje nad Kompleksowym Regionalnym Partnerstwem Gospodarczym (RCEP) pomiędzy Chinami, Indiami i krajami ASEAN w ślad za TPP zostaną zawarte dwie następne wielkie umowy o wolnym handlu, odpowiadające za 30% światowego PKB.

TPP znosi cła na telekomunikację, oprogramowanie, rozrywkę i inne treści cyfrowe. Na podstawie TPP usługi transgraniczne, online i inne będą traktowane w taki sam sposób jak te świadczone przez firmy japońskie. E-handel będzie miał teraz dostęp do japońskiego rynku nawet bez konieczności instalowania komputera w Japonii.

Pod pewnymi warunkami, poluzowane ograniczenia i bardziej otwarty system kwalifikacji umożliwi obcokrajowcom świadczyć w Japonii usługi prawne, inżynierskie, architektoniczne oraz w zakresie badań i rozwoju. Pełne wzajemne uznanie kwalifikacji to jeszcze sprawa przyszłości, lecz bez wątpienia przedstawiciele wolnych zawodów, którzy znają systemy w danych krajach połączą siły, aby jeszcze bardziej otworzyć rynek japoński na świat. Współmałżonkowie niektórych przedsiębiorców będą posiadać prawo pobytu i pracy w Japonii przez ten sam okres czasu.

Do niedawna japoński rynek nieruchomość odstraszał inwestorów zagranicznych niejasnymi praktykami biznesowymi i przepisami, a także brakiem wystarczających informacji. Te bariery zaczynają jednak znikać. W rzeczywistości depopulacja Japonii spowodowała nadmiar nieruchomości. Jeśli właściciele nie przyjmą obcokrajowców, ich biura, hotele i inne lokale pozostaną puste. Sprawy zaszły tak daleko, że zniesiono zakaz używania prywatnych domów jako pensjonatów. Do wynajmowania pokojów nawet się zachęca w ramach przygotowań do Igrzysk Olimpijskich w Tokio jako sposób na efektywne wykorzystanie przestrzeni.

Branża kurierska skorzysta z szybszych procedur celnych, a to z kolei będzie miało pozytywny wpływ na międzynarodowy łańcuch dostaw i intensywny e-handel. Skuteczna logistyka przyciągnie do Japonii zagranicznych detalistów. Franczyzodawcy chcący rozwijać działalność w Japonii także skorzystają na skutek ochrony ich koncepcji i znaków towarowych.

Jak rozpocząć biznes w Japonii?

Niezbędne kroki dla zagranicznych startupów to w kolejności: 1) zameldowanie się jako obcokrajowiec, 2) rejestracja pieczątki, 3) wynajęcie biura, 4) utworzenie japońskiego oddziału lub spółki, 5) złożenie dokumentów podatkowych, 6) wnioski o wizy dla przedstawicieli i pracowników, 7) zatrudnienie pracowników japońskich, 8) przystąpienie do systemu ubezpieczeń społecznych, 9) obliczenie płac, 10) uzyskanie pozwoleń, 11) założenie rachunku i 12) złożenie zeznania podatkowego. Cała procedura zajmie co najmniej 30 dni. Jeśli przybywa się do Japonii z wizą krótkoterminową (obywatelom większości krajów wydawaną po przyjeździe) trzeba działać szybko, aby zakończyć te wszystkie kroki w ciągu 90 dni.

Niektóre firmy zajmujące się dostarczaniem treści mogą działać z kraju pochodzenia bez wynajmowania biura w Japonii. Jednak inne firmy muszą posiadać „miejsce prowadzenia działalności gospodarczej” w celu udowodnienia ciągłej obecności w Japonii. Jest to niezbędne do założenia wniosku o wizę biznesową/ inwestorską i do założenia firmy.

Unikać należy umów najmu nieruchomości przeznaczonych do celów mieszkalnych, gdyż oznacza to dodatkową robotę papierkowa i zawracanie głowy. Wymogi wniosków o wizę powodują, że najpierw trzeba wynająć biuro jako osoba prywatna, a później w imieniu firmy.

Z tego powodu kluczową sprawą jest znalezienie elastycznego właściciela biur na wynajem. W TSO doskonale rozumiemy trudności napotykane przez biznesmenów z innych krajów. Firmę można zarejestrować w naszym biurze nawet przy posiadaniu wizy krótkoterminowej  (odpowiednika wizy turystycznej). Nasz partner oferuje darmowe konsultacje księgowe, a to oznacza przewagę już na starcie.

W oparciu o bogate doświadczenie zespół TSO z przyjemnością pomoże we wszelkich kwestiach związanych z wynajmem biur i ogólnie nieruchomościami.

(Artykuł został najpierw opublikowany na blogu TSO)

Dlaczego inwestować w Japonii właśnie teraz? – rozsądne podejście do rynku azjatyckiego

„Jesteśmy w wieku Azji, a nadchodzi era Afryki. Po co przejmować się dziwnym językiem i praktykami biznesowymi w starzejącej się Japonii? Ucz się chińskiego lub swahili i nie przegap następnej gorączki złota”!

Oczywiście, wiele krajów uczestniczy w wyścigu na azjatyckim rynku i przewiduje się, że Indie i kraje ASEAN prześcigną Japonię pod względem PKB. Niektórzy entuzjaści przewidują nawet powstanie azjatyckiego rynku o wielkości 20-30 rynków japońskich. Ale czy podążanie za modą i wybór Singapuru lub Hong Kongu daje pewność sukcesu?

Nie zrozumcie nas źle. Naprawdę cieszymy się, że Azjaci i Afrykanie wychodzą z biedy i podążają drogą do dobrobytu. Przedsiębiorcy powinni odwiedzić te kraje i poczuć ich dynamiczną energię. Ambitne japońskie firmy tłoczą się na azjatyckich rynkach i już rozpoczęły fuzje i przejęcia oraz inwestycje w lokalne startupy.

W Azji cytuje się Konfucjusza: „Jeśli planujesz na rok – sadź ryż. Jeśli planujesz na 10 lat – sadź drzewa. Jeśli planujesz na 100 lat – ucz ludzi”. Chodzi więc o to, czy chcemy sadzić ryż czy osiągnąć coś większego.

Japonia jako strategiczna baza do obserwacji globalnego rynku
Uważni obserwatorzy dostrzegą nowy potencjał biznesowy Japonii w sposób bardzo odmienny niż w latach osiemdziesiątych podczas narastania bańki spekulacyjnej. W rzeczywistości Japonia jest jednym z najlepszych punktów do obserwacji globalnych operacji biznesowych na wschodzących azjatyckich rynkach.

Choć może wydawać się to dziwne, po USA i Chinach Tokio jest siedzibą trzeciej największej liczby firm znajdujących się na liście Fortune Global 500. Co więcej, znani japońscy producenci, tacy jak Panasonic, Honda, Toyota i Nissan coraz szybciej przenoszą produkcję z powrotem do Japonii w przekonaniu, że zwiększy to ich konkurencyjność. Na przekór przeciągającym się negocjacjom w sprawie Partnerstwa Transpacyficznego zagraniczni producenci także rozwijają potencjał produkcyjny w Japonii.

Powody to nie tylko rosnące koszty robocizny w Chinach czy osłabienie jena, które trwało aż do ostatniego odwrócenia trendu. Do niedawna uwagę zwracano tylko na ograniczenia japońskiej gospodarki. Na szczęście deregulacja rynków detalicznych, obniżka podatków dla firm i inne prawdziwe reformy przynoszą już trwały skutek w postaci wzrostu prac realnych i stopniowego wychodzenia gospodarki ze spirali deflacyjnej.

Wyrafinowane rynki wzmacniają marki
Główne marki zdają sobie sprawę, że nie mogą liczyć się na rynku światowym nie odnosząc sukcesu w Japonii. Mówiąc otwarcie, błogosławieństwo ze strony wymagających i wyrafinowanych konsumentów w Japonii obiecuje błogosławieństwo od większości konsumentów na świecie. Oczywiście, międzynarodowe marki konkurują w sklepach na ulicach Omotesando, Aoyama-dori i Meiji-dori. Bogaci inwestorzy i osoby prywatne z całego świata chętnie kupują w nieruchomości w Ginza – siedzibie wiodących japońskich marek i w Roppongi – ulubionej dzielnicy cudzoziemców. Biorąc pod uwagę niską stopę zwrotu z tych nieruchomości jasne jest, że inwestują w Japonię jako platformę startową dla swoich marek.

Wiele zagranicznych firm stara się uwzględnić w swoich wyrobach modę i gusta Japończyków, ponieważ wówczas staną się one także popularne w Tajlandii, Indonezji, itd. Wpływ japońskich gustów nie ogranicza się do mody. Sklepy „wszystko za 5 zł” zwane hyakuen stały się ulubionymi miejscami zakupów dla Azjatów, ludzi z Zachodu i innych gości zagranicznych, którzy nie bardzo starając się ukryć podniecenie mówią: „Taka jakość i funkcjonalność za tę cenę to rewelacja”!

Atrakcyjność japońskiej jakości czasami stwarza nieoczekiwane problemy. Chińscy turyści kupują tak dużo pieluch i garnków do gotowania ryżu, że sklepy muszą wprowadzać limity ilościowe na klienta, a loty się opóźniają z powodu długiego czasu załadunku wszystkich kupionych produktów. Ze swoimi nowo zarobionymi pieniędzmi Azjaci udają się prosto do Japonii, światowej galerii handlowej, gdzie mogą zrobić zakupy nie martwiąc się o nieuczciwych sprzedawców czy ceny specjalnie dla cudzoziemców.

Mimo słabości zbytnio chronionego sektora rolnego, niektóre ambitne firmy agrobiznesowe stawiają na rynki zagraniczne starając się wykorzystać markę japońskiej żywności jako bezpiecznej i smacznej. Ten tren będzie się nasilał, kiedy firmy z różnych sektorów będą otwarcie konkurować o wykorzystanie scalonych i większych areałów ziemi uprawnej.

Wykorzystanie potencjału innowacyjnego Japonii
Przewiduje się, że Chiny przesuną się w górę łańcucha dostaw w Azji z montażu do projektowania i innych bardziej zaawansowanych technologicznie procesów. Lecz to niekoniecznie spycha Japonię na margines. W ilościach bezwzględnych potencjał innowacyjny Japonii jest nietknięty. Lamborghini, L’Oreal, Bosch, 3M i inne wiodące firmy wybrały Japonię na siedzibę swoich centrów badawczo-rozwojowych uznając fakt, że posiadamy najwyższy stosunek wydatków na B+R do PKB, najwyższy odsetek pracowników badawczych do liczby ludności i zgłoszeń patentowych tzw. triadycznych (tzn. zgłaszanych jednocześnie w USA, UE i Japonii). Japonia będzie nadal stanowić podstawę globalnych strategii jako dojrzała i niezawodna baza innowacji.

Doświadczenie w starzejącym się społeczeństwie to klucz sukcesu na światowym rynku
Japonia to najszybciej starzejące się społeczeństwo na świecie. Lecz firmy dwoją się i troją, aby sprostać temu wyzwaniu. Wiele nieznanych w innych krajach produktów medycznych i zdrowotnych jest dostępne w Japonii, gdzie ponad jedna czwarta populacji ma 65 lub więcej lat i więcej pieluch sprzedaje się dla osób w wieku podeszłym niż dla niemowlaków. Być może starzenie się społeczeństwa w Afryce to pieśń przyszłości, lecz reszta świata będzie szybko siwieć. Tradycyjne modele biznesowe skoncentrowane na młodych klientach staną się przestarzałe. Przyjazna konkurencja za pomocą produktów i usług używanych przez japońskich seniorów umocni wasze przywództwo na starzejącym się globalnym rynku.

Atrakcyjny hub biznesowy
Organizacja Narodów Zjednoczonych przewiduje, że Tokio pozostanie największą metropolią świata, przed Delhi i Szanghajem. Ponoć technologie informatyczne uwolniły ludzkość z ograniczeń stawianych przez odległość, ale skupienie w jednym miejscu kreatywnych osób staje się coraz bardziej istotne. Być może dlatego tak wielu twórców i artystów wybiera na swoją bazę Tokio.

Wbrew stereotypom Tokio nie jest drogie. Biura są to dostępne za jedną trzecią ceny żądanej w Hong Kongu i połowę w ceny w Singapurze. Wynajem w Tokio kosztuje 2/3 tego, co w Szanghaju i Seulu. W dzielnicach mieszkaniowych popularnych wśród obcokrajowców czynsz jest niższy niż w Hong Kongu i Singapurze i taki sam jak w Szanghaju.

System logistyczny w Japonii jest bardziej efektywny kosztowo niż w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii i innych krajach o podobnej wielkości. Cena internetu na jednostkę danych jest najniższa na świecie. Całkowite dzienne opóźnienie jeżdżących po całej Japonii superszybkich pociągów Shinkansen wynosi 36 sekund. Goście z zagranicy dziwią się, kiedy na dworcu słychać ogłoszenie z przeprosinami za opóźnienie wynoszące jedną minutę. W ciągu ostatnich 50 lat pociągi Shinkansen nie spowodowały żadnego śmiertelnego wypadku – choć raz zdarzyło się w pociągu samobójstwo.

Wbrew kolejnemu stereotypowi Japończyków jako narodu samotników, wielkość zagranicznych inwestycji bezpośrednich (FDI) szybko rośnie i niedługo będzie większa niż w Chinach co stanowi wyraźny znak zachęt i sprzyjającego środowiska do inwestowania.

Inwestycja jako część życia
Inwestycja biznesowa stanowi ważną część życia, więc decydując się gdzie inwestować należy wziąć pod uwagę także miejsce, w którym będzie się mieszkać. W innych miastach inwestorzy muszą wdychać zanieczyszczone powietrze, wynajmować szoferów lub łapać taksówki, aby udać się gdziekolwiek i jeszcze bać się, że zostaną porwani. Wiele azjatyckich miast jest często zalewanych z powodu słabej kanalizacji. Wiele rodzin nie ośmiela się wyjść na ulicę i wiedzie smutne życie wśród innych obcokrajowców. A w Japonii cudzoziemcy i autochtoni, starsi i młodsi, cieszą się bezpiecznym, wygodnym i przyjaznym środowiskiem do życia. W roku 2015 Tokio znalazło się na czele opracowanej przez MONOCLE listy miast, w których żyje się najlepiej. Na przykład restauracyjkę z pysznym jedzeniem można znaleźć już za rogiem. Woda z kranu nadaje się do picia. Drogi są czyste. Jest wiele międzynarodowych szkół i galerii sztuki. Jeśli chcesz cieszyć się życiem, a nie gonisz tylko za szybkim zyskiem, wybór jest prosty – Tokio!

Strategiczna lokalizacja
Azja i Afryka bez wątpienia posiadają ogromy potencjał. Rosnący rynek jest tak wielki, że inwestorów wita się bardzo gorąco w Birmie, Nigerii, Chinach, Indiach, Singapurze i Japonii. Ale ci, którzy wybierają miejsce inwestycji na zasadzie owczego pędu przegrają. Tylko kilka firm może pokryć całe regiony i firmy te muszą posiadać lokalizacje strategiczne.

Japonia, w szczególności Tokio, to jedna z obiecujących strategicznych lokalizacji dla wielu biznesów, których celem są rosnące azjatyckie rynki. W przeżywającej boom Azji Tokio nie zniknie, wręcz przeciwnie będzie nadal ogrywać ważną rolę jako Twój niezawodny partner w biznesie.

Jak zwiedzić Japonię i nie zbankrutować? – kilka porad dla turystów i biznesmenów

Zdjęcie: Sakuyahime Project – http://sakuyahime.jp

„Marzę o podróży do Japonii, ale tam jest tak drogo…”

Taki stereotyp w pewnych okolicznościach ma sens – gdyż rzeczywiście niektóre miejsca są przyjemniejsze, jeśli ma się większy budżet. Lecz głowa do góry! Rezygnowanie z podroży do Japonii byłoby niewybaczalnym błędem.

Prawda jest taka, że Japonia dziś pełna jest niewyobrażalnych okazji cenowych dla turystów i biznesmenów.Przedsiębiorcy z zagranicy często pytają zespół TSO, jak rozkręcić biznes. Radzimy im także, jak zwiedzić Japonię za bardzo niewielkie pieniądze. Z Wami także podzielimy się poradami, jak zaoszczędzić na jedzeniu, przejazdach, noclegach, zwiedzaniu i pamiątkach. Aby uprościć rachunki przyjmijmy,że 3 zł = 100 jenów, choć jen jest czasem nawet słabszy.

Japonia – kraj wspaniałych okazji cenowych

Powód, że nagle Japonia stała się cenowo przystępna to nie tylko słaby jen. Nie tylko goście zagraniczni, ale także Japończycy odkrywają sposoby na to, jak cieszyć się codziennym życiem za mniejsze pieniądze. Choć abenomika przyniosła wytchnienie od długotrwałej recesji i deflacji, wielu usługodawców konkuruje ze sobą walcząc o japońskich klientów, których stać na mniej niż kiedyś. W miarę jak rynek wewnętrzny się kurczy wraz ze zmniejszającą się liczbą ludności i starzeniem się społeczeństwa, firmy nie tylko zwracają się na zewnątrz, ale także zaczynają koncentrować się na obcokrajowcach w Japonii. Cała Japonia wita zagranicznych turystów z otwartymi ramionami.

Szczególnie w Tokio widać wielu obcokrajowców, którzy przejechali do nas szukać skarbów – w tym grupy kupujących z Azji w Ginza czy Akihabara, a także inwestorów z Zachodu, Bliskiego Wschodu czy Azji polujących na cenne nieruchomości.

Jedzenie

Jedzenie i przejazdy to największe wydatki dla turysty. Lecz korzystając z naszych rad możesz jeść smaczne japońskie dania i nie wydać więcej niż 1.500 jenów (45 zł) dziennie – czasami wystarczy nawet 1.000 (30 zł). Zawsze podążaj za japońskimi studentami i młodymi pracownikami, którzy znają dobre, niedrogie restauracje – sieciowe i lokalne.

W Hanamaru Udon mała miseczka makaronu udon kosztuje tylko 130 jenów (3,9 zł) – a duża 330 jenów (9,9 zł). Może nie zaspokoi dużego apetytu, lecz wielodaniowy posiłek za 600 jenów (18 zł) odpędzi każdy głód. Jeśli chcesz spróbować wcinać makaron soba na stojąco, jak to robią Japończycy, to w Fujisoba najprostsze danie soba kosztuje 270 jenów (8,1 zł) a większe z mięsem 470 jenów (14,1 zł), wraz z różnymi dodatkami. Miseczka wołowiny Gyudon z sałatką kosztuje w Yoshinoya 400 jenów (12 zł). Możesz również spróbować makaronu ramen w Hidakaya za 390 jenów (8,1 zł). Nie wolno przegapić pierożków gyoza za 220 jenów (6,6 zł) i smażonego ryżu chahan/yakimeshi za 450 jenów (13,5 zł).

Para nigiri ze sławnego przenośnika w Sushiro i w innych franszyzowych sieciówkach sushi kosztuje 100 jenów (3 zł), chyba że wybierzesz luksusowe dodatki. Dobra okazja, aby porozmawiać z miejscowymi. Nie zapomnij odstawić brudnych naczyń na swoim stoliku, a nie na stoliku sąsiadów, bo wówczas to oni zapłacą za Ciebie!

Bardzo japoński wieczór na przeciętną kieszeń można spędzić w ulicznym pubie Omoide-Yokocho w Shinjuku lub w pubach franszyzowych, takich jak Watami.

Lokalne przysmaki, przekąski i napoje można kupować w supermarketach. Choć są trochę droższe, sklepy spożywcze to idealne miejsce, aby zabić głód kęsem ryżowych onigiri nadziewanych typowymi japońskimi smakami. Dolicza się 8% podatek konsumpcyjny (VAT). Ale i mimo to może wyjść nawet taniej, niż całodzienne wyżywienie poza domem w Twoim kraju.

Przejazdy

Na szczęście od 2016 roku LOT oferuje bezpośrednie i niedrogie loty z Warszawy do Tokio. Jeśli podróżujesz po Azji to pamiętaj, że na lotnisku Narita otwarto trzeci terminal przeznaczony wyłącznie dla tanich linii lotniczych.

Nigdy nie wsiadaj do taksówki, bo tak bardzo cię zaciekawiły te automatyczne drzwi. Lotnisko Narita położone jest dosyć daleko od Tokio, więc wsiądź do pociągu ekspresowego na linii Keisei, którym podróż do centrum kosztuje 1.280 jenów (36,4 zł). Oczywiście Narita Express i autobusy Airport Limousine za około 3.000 jenów (90 zł) są trochę wygodniejsze, ale czas przejazdu jest mniej więcej taki sam.

Z lotniska Haneda podróż jest krótsza i tańsza – kosztuje 400-490 jenów. Jeśli nie możesz doczekać się zwiedzania, to kup jednodniowy bilet łączony za 1.310 jenów (39.3 zł), z którym dojedziesz wszędzie tokijskim metrem, po podroży linią Keikyu z lotniska do stacji Sengakuji.

Do zwiedzania Tokio w ciągu następnych kilku dni polecamy 1-dniowy bilet otwarty na tokijskie metro za 600 jenów (18 zł).

Są dwa sposoby, aby tanio podróżować po Japonii. Pierwszy to nocny autobus. Podróż z Tokio do Kioto lub Osaki pociągiem Shinkansen kosztuje około 13.600 jenów (408 zł). Ale nocnym autobusem wyposażonym w toaletę ta sama podróż kosztuje tylko 2.700 jenów (81 zł). W autobusie można spać, więc dodatkowo zaoszczędzi się na hotelu.

Jeśli planujesz dłuższy pobyt, to z biletem Japan Railway Pass możesz wsiąść do większości pociągów Shinkansen i do wszystkich pociągów Kolei Japońskich – a pokrywają one swoim zasięgiem cały kraj. Bilet 7-dniowy kosztuje 29.110 jenów (873 zł), a 14-dniowy 46.390 jenów (1392 zł). Uwaga – bilet trzeba kupić przed przybyciem do Japonii.

Dobre wieści dla rodzin: w większości transportu publicznego dzieci podróżują za pół ceny.

Noclegi

Japońskie hotele kapsułowe są teraz sławne, lecz nadal są uważane za ciasne i niewygodne. W rzeczywistości jedno lub dwudniowy pobyt jest całkiem fajny i wygodny, wart tych 2.000-4.000 jenów (60-120 zł). Rezerwując nocleg na japońskich stronach internetowych można dużo zaoszczędzić (przykład).

Jeśli znasz trochę japoński bez trudu znajdziesz hotel dla biznesmenów z Wi-Fi za 2.500 jenów (75 zł). Ceny w przyjaznych dla obcokrajowców hotelach dla biznesmenów są także przystępne, np. 3.600 jenów (108 zł) za noc w Kangaroo Hotel.

W przypadku rodzin sposobem, aby zaoszczędzić na noclegach jest wynajęcie pokoju w prywatnym mieszkaniu. Roomorama i podobne strony oferują pokoje po 60-150 zł za noc dla całej rodziny. Choć wydaje się to dziwne, niektórzy turyści wynajmują taki pokój jako bazę na cały pobyt i odbywają codzienne podróże do różnych części Japonii korzystając z Japan Railway Pass i Shinkansen.

Ufni młodzi turyści korzystają z wymiany domów lub cieszą się japońskim wiejskim życiem jako Whoofers.

Zwiedzanie

Najlepiej mieć znajomego, który Cię oprowadzi. Ale w całej Japonii znajdziesz równie gościnnych przewodników ochotników. Lubią rozmawiać i nawiązywać przyjaźnie z obcokrajowcami. Powiedzą wam o miejscach zwykle odwiedzanych tylko przez tubylców, abyście poznali Japonię od podszewki. Oczywiście trzeba się im odwdzięczyć kupując bilet wstępu lub zapraszając na obiad.

Shinto Wedding

Turyści ceniący niezależność mogą zwiedzić wiele ciekawych miejsc za darmo. W Tokio na pewno należy do nich stacja tokijskiego metra Meiji-jingumae. W świątyni Meiji w weekendy prawie co 15 minut można obejrzeć ślub w stylu Shinto. Świątynia znajduje się w pobliżu miejsca pielgrzymek kultury młodzieżowej zwanego Harajuku oraz ulicy z modnymi sklepami – Omotesando. Młodzież także często odwiedza pobliski park Yoyogi, to fajne miejsce, aby zjeść obento na lunch.

(Zdjęcie: Goro Kuroita)

Testowanie wielofunkcyjnego fotela do masażu w Shinjuku czy zabawa nowoczesną toaletą w Akihabara to oczywiście bardzo fajne sprawy. Ale my polecamy wizytę na rynku rybnym Tsukiji z samego rana. A jeśli po nocnej podroży autobusem musisz się wykąpać, skorzystaj z łaźni publicznej zwanej sento – prawdziwe doświadczenie kulturowe, którym zechcesz podzielić się z przyjaciółmi.

Pamiątki

Faworytami są oczywiście tradycyjne pamiątki z Kioto, Asakusa czy Bazaru Orientalnego w Omotesando. Ale koneserzy kupują ostre noże ceramiczne, termosy czy Heat-Tech (wytwarzająca ciepło bielizna z UNIQLO), nowoczesne bidety elektroniczne Washlet i garnki do gotowania ryżu do użycia w rodzinnym kraju.

Nie wolno ominąć sklepów „wszystko za 100 jenów”. Mogą przypominać sklepy „wszystko za 4 złotych” w Waszym kraju, ale wierzcie nam, wielu obcokrajowców prosi właśnie o pamiątki z ich japońskich odpowiedników, które tutaj nazywa się hyakkin. Niektóre z nich mają nawet trzy czy cztery piętra, jak Daiso na ulicy Takeshita w Harajuku. Sprzedają szeroki asortyment, od przyborów kuchennych, przez żywność i ubrania, po elektronikę (zegarki, ładowarki do komórek), a na metce z reguły widnieje 100 jenów (3 zł). Produkty w rzeczywistości pochodzą z Chin lub innych krajów azjatyckich, ale służą i Japończykom i turystom. Zresztą większość klientów tych sklepów to obcokrajowcy. Jeden specjalny prezent dla bliskiej osoby to piękny wybór. 100 upominków dla 100 znajomych to także dobry sposób, aby podzielić się wspomnieniami z Japonii.

Nie przegap okazji!

Mamy nadzieję, że przekonaliśmy Was, że można zwiedzić Japonię i przy okazji nie zbankrutować. Sekret polega na tym, aby wiedzieć, jak oszczędzać i jak wydawać, aby mieć z tego największe korzyści. Nawet przy ograniczonym budżecie można w Japonii spędzić naprawdę miłe chwile i zwiedzić ten piękny kraj, niekoniecznie chodząc po wydeptanych ścieżkach.

Za pomocą naszych biur na wynajem TSO pomaga głównie zagranicznym przedsiębiorcom stawiającym pierwsze kroki w biznesie w Japonii. Regularnie publikujemy informacje, mając nadzieję, że jak najwięcej osób odkryje urok i potencjał Japonii. Do ponownego zobaczenia na blogu – albo jeszcze lepiej – w Japonii!

(Autor: zespół TSO)

Cenna działka w centrum Tokio używana za darmo jako ogródek warzywny

Marzeniem Japończyka zawsze było posiadanie kawałka ziemi. Dom często nazywano „moim domem ze snów”. W międzyczasie jednak okazało się, że budynków i działek jest nadmiar, ponieważ populacja się starzeje i rodzi się coraz mniej dzieci. Logicznym działaniem byłoby wyburzenie lub sprzedanie tych pustych budynków. Ale ludzka natura powstrzymuje właścicieli od sprzedaży ziemi i domów, które zostawili im przodkowie i które są pełne nostalgicznych wspomnień z dzieciństwa. Dlatego tak często widzimy puste domy i puste działki po wyburzonych starych budynkach

vacant spaces

pusta działka

Takie puste działki to zwykły widok nie tylko w centrum Tokio, ale także w dzielnicach mieszkaniowych w całej Japonii.

Na zdjęciu widać, jak wyglądała pusta działka w mojej dzielnicy. Zawsze, kiedy obok niej przechodziłem czułem się nieswojo. Lecz mówiłem sobie, że to nie mnie decydować, co zrobić z ziemią należącą do kogoś innego.

W pewnym momencie jednak górę wzięło przekonanie, że jeśli jest problem to jest i szansa i zdecydowałem się coś z tym zrobić.

Uwielbiam racę w ogródku i lubię sadzić warzywa i kwiaty na werandach mojego mieszkania. Problemem jak zawsze była mała ilość miejsca – kwiaty musiałem już wieszać na ścianach werandy.

Wtedy wpadłem na pomysł: „Tej pustej, zarośniętej chwastami działki nikt nie użytkuje, ale gleba chyba jest żyzna. To idealne miejsce na ogródek warzywny, trzeba tylko je uporządkować”.

Potem poszedłem krok dalej i postawiłem się w sytuacji właściciela. Opuszczona działka, zarośnięta chwastami, pełna owadów, które irytują sąsiadów i pewnie miejsce nielegalnego wyrzucania śmieci. Usuwanie chwastów sezon w sezon dużo kosztuje, a co dopiero sprzątanie ulicy na wprost działki. Nie trzeba dużo wyobraźni, aby ułożyć listę kłopotów, jakie działka sprawia właścicielowi.

after clearing the weeds

po wycięciu chwastów

Po wycięciu chwastów zobaczyliśmy zupełnie fajną działkę.

Rodzinę właściciela odszukałem za pomocą ewidencji gruntów i zaproponowałem rozwiązanie: ja będę „zarządzał” działką za darmo jako ogródkiem warzywnym i przekształcę ją w „ulubione miejsce w okolicy”.

Moja propozycja była zainspirowana zasadą japońskich kupców z regionu Omi, którzy szukali korzyści dla wszystkich, tzn. sytuacji, w której wygranym może się czuć i sprzedający, i klient i społeczeństwo, zgodnie z następującą linią rozumowania:

– Aby jakikolwiek biznes miał sens, sprzedający musi zarobić

– Klient musi być zadowolony z interesu i czuć, że na nim skorzystał

– Każdy biznes jest możliwy dzięki zaufaniu i wsparciu społeczności. Dlatego biznes musi powodować rozwój społeczności i promować jej dobrobyt.

Chociaż moja propozycja nie była biznesowa, zasada korzyści dla wszystkich, tzn. dla rodziny właściciela, użytkownika i społeczności, nadal odgrywała zasadniczą rolę w osiągnięciu porozumienia.

– Rodzina właściciela pozbędzie się kłopotu i kosztów związanych z usuwaniem chwastów. Ponieważ działka jest zawsze posprzątana i opiekuje się nią zaufana osoba, rodzina nie musi się martwić o śmieci, wywóz wyciętych chwastów, sprzątanie ulicy na przeciwko działki, itd. Co więcej, wszystko to jest robione za darmo.

– Ja jako użytkownik cieszę się z ogródka warzywnego w centrum Tokio. Oczywiście usunięcie chwastów i przekształcenie zaniedbanej działki w ogródek kosztowało dużo wysiłku. Ale dla mnie było to spełnienie marzeń. Dla niektórych utrzymywanie kawałka ziemi w porządku to tylko uciążliwy obowiązek. Lecz dla urodzonych ogrodników porządkowanie ogrodu i patrzenie jak rosną kwiaty jest tak naturalne jak oddychanie. I jest jeszcze jedna korzyść: mamy na stole własne warzywa.

– Sąsiedzi cieszą się z lepszego otoczenia. Zapuszczona, zarośnięta chwastami działka, która ich tylko irytowała przekształciła się w cieszący oko ogródek z warzywami i kwiatami. Ponieważ zobowiązałem się zarządzać działką, to ja sprzątam ulicę na wprost niej. Moje relacje z sąsiadami polepszają się także dlatego, że dzielę się tym co wyhoduję.

Now

Teraz

Nasza córeczka chciałaby codziennie bawić się w ogródku, gonić motyle i zbierać truskawki…

Jak dotąd z ogródka warzywnego zadowoleni są wszyscy. Jednak muszę podkreślić, że wspólny interes może nie wystarczyć do stworzenia relacji, jeśli wynajmujący i użytkownik nie wierzą, że jeden jest w stosunku do drugiego uczciwy. W przeciwieństwie do formalistycznych i poważnych umów najmu, nasza transakcja jest bardziej oparta na dobrej woli rodziny właściciela, która pozwoliła mi „zarządzać” swoją działką. Jestem zdania, że użytkownicy muszą szanować emocjonalne więzi łączące właściciela z nieruchomością i zobowiązać się zwrócić ją, kiedy właściciel sobie tego zażyczy.

W moim konkretnym przypadku porozumienie na zasadzie „korzyść dla wszystkich” zostało osiągnięte głównie dzięki wspaniałomyślności rodziny właściciela, dzięki temu, że udało mi się ich przekonać, że będę sumienne zarządzał ich własnością oraz dzięki temu, że dla mnie wysiłek związany ze stworzeniem ogródka warzywnego to przyjemność a nie ciężar.

Zachęcam ambitnych ogrodników posiadających energię i poczucie odpowiedzialności, aby tworzyli własne ogródki warzywne.

To właściwie jest również cel Tokyo Synergy Office – stworzenie relacji, w której korzystają wszyscy: użytkownik, wynajmujący i społeczeństwo.

(Autor: Tatsuo Hayashi, Tokyo Synergy Office)

Jak powstało Tokyo Synergy Office

W tracie swojej długiej historii Grupa Yokosuka elastycznie dostosowywała się do zmian na rynku nieruchomości w Tokio. Utworzenie Tokyo Synergy Office jest naszą reakcją na zmieniające się środowisko biznesowe na rynku wynajmu przestrzeni biurowej.

Kiedyś pięciopiętrowy budynek był uważany za wysoki. Dzisiaj widzimy las wysokościowców o kilkudziesięciu piętrach. Najnowsze z nich przyciągają klientów wieloma zaletami, takimi jak pięknie zaprojektowane przestrzenie wspólne, funkcjonalna i higieniczna klimatyzacja, nowoczesna instalacja wodno-kanalizacyjna, energooszczędne oświetlenie.

Biorąc pod uwagę to, że ci, którzy nadal mieszkają w miastach chcą przeprowadzić się do nowych wysokich budynków, rentowność budynków małych i średnich będzie w naturalny sposób spadać, do czego przyczynia się również pogarszający się ich stan techniczny.

Nasze firma ma już długą historię, więc posiadamy wiele takich mniejszych, „starzejących się” budynków. Aby konkurować z najnowszymi wysokościowcami musimy być gotowi na wojnę na wyniszczenie – to znaczy, albo połączyć nasze budynki z sąsiadującymi tworząc większe kompleksy, albo prowadzić wojnę cenową. Oczywiście taka wojna na wyniszczenie nie daje wiele szans na przetrwanie najbliższych pięćdziesięciu lat. Oto kilka wyzwań stawianych przez aktualne trendy rynkowe:

– Największy popyt na małe biura generują indywidualni przedsiębiorcy, którym towarzyszy jeden lub dwóch współpracowników. Większość z nich pochodzi z młodszej generacji, która uważa, że biuro nie musi być większe niż miejsce do pracy przy komputerach. Niektórzy nawet są zdania, że wystarczy numer skrzynki pocztowej jako biuro wirtualne, a pracować można w kawiarni z internetem, napojami i toaletą.

– Większość naszych budynków oferowało powierzchnię około 80 m2 na każdym piętrze. Takie biuro kosztujące nawet 250.000 JPY jest dla większości klientów albo za duże albo za małe. Za te same pieniądze mogą wynająć część (około 33 m2) przestrzeni biurowej w wysokościowcu. Uwzględniając wyposażenie i lokalizację, starsze budynki nie miały szansy konkurować z nowszymi, bardziej atrakcyjnymi wysokościowcami.

– Na 80 m2 powierzchni biurowej na każdym piętrze była tylko jedna toaleta używana przez kobiety i mężczyzn. W nowych budynkach już nie spotyka się takich „koedukacyjnych” toalet. Nasze starsze budynki stały się po prostu reliktami rynku pracy zdominowanego przez mężczyzn, nie przejmującego się potrzebami kobiet.

– Kilkuosobowa początkująca firma ma z reguły niewiele pieniędzy i niską zdolność kredytową. Nie są nawet pewni, czy ich biznes wypali. Ich niepewność rośnie, kiedy zobaczą tradycyjnie skomplikowane japońskie umowy najmu z bardzo trudnymi warunkami dla biznesmenów japońskich i zagranicznych. Na początku muszą zapłacić dużą sumę jako kaucję, opłatę dla wynajmującego (tzw. key money), depozyt gwarancyjny. Dochodzi to tego niepotrzebnie długi okres najmu. Jeśli zerwą umowę muszą zapłacić karę. A kiedy ją przedłużają muszą zapłacić za przedłużenie najmu.

– Z jednej strony rozumowano w następujący sposób: „Skoro nie można dojść do porozumienia z obcokrajowcami, którzy w nieunikniony sposób są zdezorientowani nieprzyjazną i skomplikowaną japońską praktyką w dziedzinie wynajmu lokali, to skoncentrujmy się na klientach japońskich”. Z drugiej strony utrata klientów zagranicznych to duże marnotrawstwo, biorąc pod uwagę fakt, że nasz budynek znajduje się w Hamamatsu-cho z dobrym dojazdem do lotniska Haneda. Poza tym Japonia nie będzie się rozwijać, jeśli agencje nieruchomości nie będą przyciągać do nas firm zagranicznych.

– Współdzielenie biura jest coraz bardziej popularne dzięki możliwości wymiany pomysłów z innymi przedsiębiorcami i dzięki mniejszym kosztom stałym na skutek wspólnego używania urządzeń i przestrzeni. Czasami jednak trzeba skoncentrować się na swojej pracy w pokoju. Więc wspólne biuro będzie jeszcze bardziej atrakcyjne, jeśli oprócz przestrzeni wspólnych będą obszary prywatne do pracy samemu lub na organizowanie spotkań.

– Istnieją już biura na wynajem akcentujące prywatność jako zaletę. Lecz, aby maksymalizować wpływy z czynszów wynajmujący koncentrują się na zwiększeniu liczby przypominających cele pokoików kosztem przestrzeni wspólnej. Takie biura przypominają więzienie. Zamykanie przedsiębiorców z różnymi doświadczeniami w takich celach i uniemożliwienie wymiany idei to czyste marnotrawstwo. Dla początkujących firm osobiste kontakty z innymi biznesmenami są bezcenne, dają więcej korzyści niż wszystkie sieci wirtualne w internecie.

– Deweloperzy cały czas prowadzą raczej prosty biznes na zasadzie „buduj i wynajmuj”. Prawie jak w gospodarce opartej na rolnictwie, w której rolnik sam sprzedaje swoje płody rolne. Przy nadmiernej podaży budynków taka prosta działalność prędzej czy później doprowadzi do wojny cenowej.

– Ta analiza aktualnego środowiska biznesowego i potrzeb rynku doprowadziła nas do wniosku, że aby oferować bardziej zaawansowane usługi właściciele budynków muszą przejąć inicjatywę i kompleksowo zarządzać swoimi biurami. Innymi słowy, biznes musi przejść na poziom trzeci (w Japonii mówimy nawet poziom szósty): integracja usług do tej pory oferowanych przez różnych operatorów.

Jednym ze sposobów osiągnięcia tego celu jest coraz bardziej popularne zarządzanie biurami na wynajem. Największe firmy z tej branży już działają w Japonii. My także rozważaliśmy outsourcing zarządzania wynajmem naszymi biurami. Jednak nie zdecydowaliśmy się na to, ponieważ firmy pobierają duże stawki za zarządzanie i wymagają, aby większość kosztów przeróbek wnętrza ponosił właściciel. Dodatkowo firmy zarządzające zwiększają swoje i tak duże zyski wynajmując adresy na tak zwane „biura wirtualne”.

Praktyka wynajmowania wirtualnych adresów firmie, której w danym miejscu fizycznie nie ma jest po prostu nieuczciwa, co kłóci się z naszą polityką budowy prawdziwego zaufania. Poza tym takie biura to wylęgarnie oszustw, często kontrolowane przez policję. Bez względu na to, jakie to może być rentowne, nie będziemy prowadzić wynajmu biur w sposób mogący zaszkodzić innym. To kolejny powód, dla którego nie zdecydowaliśmy się na podpisanie umowy z dużym operatorem biur na wynajem.

Ponadto outsourcing takiej działalności tworzącej dużą wartość dodaną uniemożliwia gromadzenie własnego doświadczenia i oznacza mniejsze zyski. Chcemy prowadzić działalność w nieruchomościach jeszcze przez pół wieku, więc zdecydowaliśmy podążać do przodu sami, krok po kroku, bez względu na sporadyczne wpadki.

W ten sposób powstało Tokyo Synergy Office.

Nasz obiekt składa się z części prywatnej, czyli pokoi, w których się pracuje oraz części wspólnej stymulującej wymianę informacji i doświadczeń pomiędzy użytkownikami pochodzącymi z różnych sektorów gospodarki. Są oczywiście oddzielne toalety dla kobiet i dla mężczyzn. Jak można było oczekiwać budynek wyposażony jest w najnowsze urządzenia, energooszczędne klimatyzatory, wspólną kopiarkę i bezpłatne połączenie internetowe. Bezpieczeństwo zapewniają zamki na kartę. Sprzątaniem zajmuje się specjalistyczna firma. Praktycznie od pierwszego dnia można się skoncentrować na własnym biznesie.

Nasz model usług wzorowany jest na usługach biznesowych oferowanych przez hotele. Najwyższa wygoda oferowana jest na podstawie bardzo prostej i przyjaznej dla użytkownika umowy. W przeciwieństwie do tradycyjnych umów najmów w Japonii, nie ma kaucji, opłaty dla wynajmującego (tzw. key money), opłat za przedłużenie najmu. Wypowiedzenie umowy z odpowiednim wyprzedzeniem jest bardzo proste. To rewolucyjna zmiana.

Przyznajemy, że musimy się jeszcze wiele nauczyć, rozpoczynając od faktu, że zbytnie przywiązanie do starych metod prowadzi do stagnacji. Dlatego wytyczając nowy szlak, w Tokyo Synergy Office staramy się zaoferować nową formę usług w Hamamatsu-cho, niedaleko od międzynarodowego portu lotniczego Haneda. Usługa ta przyciągnie przedsiębiorców i pionierskie firmy ze wszystkich zakątków świata.

Tatsuo Hayashi

Tatsuo Hayashi

Luka pomiędzy czynszem średnim a czynszem rzeczywistym otrzymywanym przez właścicieli

Niektórzy właściciele mieszkań i biur w centrum Tokio narzekają, że sumy otrzymywane przez nich jako czynsz nie rosną mimo, że statystki pokazują wzrost aktualnych stawek. Rzeczywiście, statystyki mogą pokazywać, że czynsze za mieszkania i biura w niektórych częściach centrum Tokio rosną, ale czynsze w starszych budynkach stale spadają. Nic dziwnego, że niektórzy właściciele nieruchomości są rozczarowani.

Stan techniczny starszych budynków z każdym rokiem się pogarsza, ale ich właściciele ciągle odwołują się do danych statystycznych dotyczących rynku jako całości, w którym jeden po drugim powstają nowe budynki. Ten błąd najlepiej tłumaczy rozczarowanie właścicieli nierosnącymi wpływami z czynszów.

Starzejące się niewielkie i średniej wielkości budynki nie wytrzymują konkurencji z rosnącymi jak grzyby po deszczu nowymi apartamentowcami i biurowcami. Zbudowane klika dziesięcioleci temu, nie są tak nowoczesne i nie mogą porównywać się z nowszymi budynkami. Postęp technologiczny w ostatnim czasie zrobił swoje.

Na przykład w nowych budynkach washlety (bydet elektryczny) montuje się już standardowo. Instaluje się suszarki w łazienkach, a podłogi schną szybciej. Zintegrowane kuchnie często wyposażone są w młynki do odpadów. Koszty energii elektrycznej można obniżyć stosując wysokowydajne i energooszczędne klimatyzatory, oświetlenie LED, świetlówki lub energooszczędne żarówki. Inne subtelne zmiany to wideodomofony, lepsza izolacja akustyczna ścian i stropów oraz tapety neutralizujące zapachy.

Takie urządzenia kosztują, wiec naturalną koleją rzeczy czynsze w nowych budynkach utrzymują się na wysokim poziomie, nawet w czasach zastoju gospodarczego.

Bardzo porównywalna jakość przeznaczonych na wynajem budynków w przeszłości może usprawiedliwiać popularną praktykę właścicieli nieruchomości polegającą na stawianiu znaku równości pomiędzy oczekiwanym przez nich poziomem czynszu a średnim czynszem w okolicy. Ale, pomijając kwestę lokalizacji, budynki dzisiaj mają zupełnie inne wyposażenie i funkcje. Cena zależy od takich różnic. Z tego powodu oczekiwanie, że czynsz pójdzie w górę, ponieważ średnia rośnie jest w najlepszym razie naciągane.

Co istotne, statystyki można tworzyć na wiele sposobów i każdy z nich da inne wyniki.

Niektóre statystyki oparte są na badaniach wielu budynków, inne tylko na danych dotyczących stosunkowo nowych nieruchomości, lub tylko na danych dotyczących budynków powyżej pewnej skali. Wyrażenie „aktualna stawka czynszu” może mieć diametralnie różne znaczenia. Trendy łatwo jest mylnie zinterpretować, jeśli nie uwzględni się jakie dane są zbierane i jak są przetwarzane.

(Autor: Tatsuo Hayashi, Tokyo Synergy Office)